poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Balonik do raczkowania

Jakby nie dziwnie brzmiał ten tytuł  - balonik do raczkowania to jedna z ulubionych niemowlęcych zabawek moich dzieci. Konstrukcja takiej zabawki jest prosta jak budowa cepa, a zabawy jest co nie miara! Do balonika (nienapompowanego) wsypujemy łyżkę lub dwie ryżu lub kaszy. Pompujemy balon, zakręcamy i dajemy bobasowi do zabawy. Dzięki zawartości ryżu pacnięty przez dziecko balonik nie ucieknie zbyt daleko, ale poturla się na tyle, aby pełzający niemowlak mógł się do niego doczłapać. Taką zabawkę zrobiłam cztery lata temu Karoli po przeczytaniu książki Pawła Zawitkowskiego "Mamo, tato co ty na to", a w tym roku zrobiłam ją dla Asi, za co pochwalił mnie nasz fizjoterapeuta. Okazało się, że ściganie balonika jest świetnym ćwiczeniem dla niemowlaków!

Kiedy kolejny raz wyprodukowałam tę zabawkę na potrzeby bloga, nie myślałam, że chodząca już Asia jeszcze się nią zainteresuje. Okazało się, że znalazła dla balonika zupełnie nowe, ciekawe zastosowanie. Zobaczcie:

piątek, 28 sierpnia 2015

Pamiątkowy słój z wakacji

Na pewno kiedyś znaleźliście się w centrum turystycznym jakiegoś urokliwego miasteczka, pełno tam"pamiątek" w postaci chińskiego badziewia, które wabi oczy naszych dzieci. I wtedy się zaczyna - mamo, kupisz mi piłeczkę, mamo, kupisz mi to, mamo, kupisz mi tamto.... A później w domu pełno plastikowych popierdółek, rzuconych w kąt. W te wakacje znalazłam na to sposób. Zrobienie pamiątkowego słoja z wakacji okazało się strzałem w dziesiątkę!

 

środa, 26 sierpnia 2015

Bransoletki z naszyjników

Na początek moje, a właściwie mojej córki Karolinki bransoletki. Karolina za kilka dni zmienia przedszkole - na takie, które jest bliżej i co ją bardzo cieszy - będzie mogła do niego jeździć rowerem:) W swoim aktualnym przedszkolu jest już trzy lata i bardzo związała się z koleżankami, kolegami i nauczycielami. Na pożegnanie jej ukochanych Pań chciałyśmy przygotować coś wyjątkowego i indywidualnego.



Badanie przeprowadzone w przedszkolu przez Karolę wykazało, że panie lubią świecidełka i biżuterię. Padło więc na bransoletki. Jak to dobrze, że nie wyrzucałam porwanych korali i naszyjników. Z korali, koralików i perełek zrobiłyśmy dwie bransoletki. Obie techniką nawlekania małymi rączkami na cieniutką gumkę. Dla ułatwienia i uzyskania dwóch różnorodnych bransolet wydzieliłam Karoli koraliki fioletowo-złote oraz szaro-różowe. Ja oczywiście pomogłam zawiązać. Musimy do nich przygotować jeszcze jakieś fikuśne opakowania, ale to za jakiś czas. Do pożegnania mamy jeszcze trochę czasu:)

piątek, 21 sierpnia 2015

Powitanie

Cześć!

Nazywam się Ania i chyba właśnie zostałam Majster Mamą. W sumie Majstrem byłam zawsze, mamą jestem od czterech lat. Od kiedy jestem mamą, jestem majstrem bardziej niż kiedykolwiek. To dlatego, że chcę majstrowania nauczyć moje dwie córki:)

Zawsze lubiłam kombinować, wymyślać, przerabiać. Teraz, kiedy mam dzieci chciałabym, aby one także potrafiły zrobić coś z niczego. Na co dzień pokazuję im, że to naprawdę łatwe. Bodźcem do tego, żeby założyć bloga są właśnie moje dziewczyny. A właściwie to moja starsza córka, czteroletnia Karolina. Gdybym chciała kupić wszystko to, o co ona mnie prosi (bo mają to koleżanki), to chyba bym zbankrutowała. Jakiś czas temu na tapecie były lalki Barbie Anna i Elsa z Krainy Lodu. Wszystko fajnie, tylko jedna z nich kosztowała grubo ponad 100 zł, a dobrze byłoby mieć obie prawda? Wtedy coś mnie tknęło! Kurczę, kiedy ja byłam mała i bawiłam się lalkami to jedna wczoraj była kopciuszkiem, a dzisiaj jest macochą, a jak za mało było męskich lalek to się jednej głowę ogoliło, zarost dorysowało i był książę. Robiło się kiecki ze szmatek, swetry ze skarpetek, a jak Ken nie miał koszuli do garnituru to mu się kawałek chusteczki w dekolt wtykało! Dziś - jak chcesz kopciuszka, to kup, do tego karoca, książę, dynia... poza budżetem, gdzie znaleźć na to miejsce? No i najważniejsza rzecz dla mnie - gdzie do licha rozwijanie wyobraźni i kreatywności dziecka?

Tak powstał pomysł by dwie lalki, z których jedna była dość wiekowa, przerobić na bohaterki ulubionego filmu. Później na tapetę poszły lalki We Girls, stroje karnawałowe i cała reszta. Dziś, coraz częściej Karolina pyta:  "Mamo, a zrobimy?" zamiast "Mamo, a kupisz mi?"

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma czas, talent czy ochotę na domowe majstrowanie z dziećmi. Myślę jednak, że nawet najbardziej zabiegani i nieco mniej utalentowani manualnie rodzice znajdą tu inspirację do tego, aby zrobić coś wspólnie z dzieckiem, a może nawet samemu się nim na chwilę stać?