niedziela, 10 lipca 2016

Chmurki na ścianie

Nadszedł ten czas, kiedy rzeczy Dżoany zaczęły niebezpiecznie rozprzestrzeniać się już nie tylko w naszej sypialni, ale także w salonie i w pokoju starszej siostry. Przyszedł więc czas na własny pokój. Tylko jak przekonać dwulatka do spania w osobnym pomieszczeniu, które do tej pory spełniało funkcję składziku, albo po wysprzątaniu - pokoju dla gości? Jak odczarować to pomieszczenie i uczynić je maksymalnie atrakcyjnym dla dziecka w jeden weekend przy minimalnym budżecie?




Inspiracją były krzesełka z Ikei - tak, właśnie. Jedno jasnoróżowe, drugie błękitne - to one zdecydowały o kolorystyce pokoju. Reszta przyszła sama - jakiś kocyk, białe i naturalne meble z serii, która sprawdziła się u starszej siostry i koncepcja gotowa. W ostatniej chwili, impulsowo złapałam do koszyka poduszkę w kształcie chmurki. I stało się - zapadła decyzja o chmurkach na ścianie. Tylko jak to zrobić? Tapeta? Trochę za dużo pracy, a dziecko i tak pobazgroli po ścianie. Kupiłam więc próbniki farb ściennych w dwóch odcieniach błękitu i wtedy zaczęła się zabawa! Z bloku technicznego wycięłam szablony chmurek - dwie wielkości i dwa kształty. Przy ich pomocy wymalowałam gąbką na ścianie nad łóżkiem obłoczki w dwóch odcieniach. To one i poduszka w kształcie chmurki przekonały Dżoanę do zaśnięcia w swoim pokoju. Dziś, mniej więcej po tygodniu Asia, kiedy jest śpiąca mówi - idziemy do kmulki? To znaczy, że faktycznie chce jej się spać i chce przytulić się do swojej błękitnej poduchy!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz