Ostatnim razem pozbierałyśmy też szyszki spod modrzewia. Są cudne - małe, brązowo-zielonkawe. Musiałam je jakoś wykorzystać. Wymyśliłam jesienny wianek - jak na Boże Narodzenie w amerykańskich filmach;)
Podstawą wianka jest krążek ze styropianu - do kupienia w pasmanteriach, sklepach z materiałami plastycznym i w sieci (jednak tu przesyłka kosztuje trzy razy tyle co samo kółko). Koszt takiego czegoś to ok 4 złote. Klejem na gorąco (zakochałam się w tym sprzęcie!!!) obkleiłam szyszkami cały krążek. Przy okazji odkryłam, że klej na gorąco wylany na spodnie z łatwością da się odkleić po wystygnięciu... Wianek z szyszek był całkiem ładny, ale potrzebował ożywienia jakimś innym kolorem. Szukałam na wsi kaliny, jarzębiny, albo chociaż dzikiej róży, ale niestety - w okolicy nie było. Poza tym takie "żywe" korale szybko by oklapły i zwiędły. W pasmanterii znalazłam drewniane koraliki w ceglanym kolorze - miały imitować jarzębinę albo coś w tym rodzaju. Korale też najlepiej przykleić na gorąco, albo drucikami - mój drucik był zbyt giętki, nie udało mi się wbić go w dość twardy styropian. Na koniec dobrałam wstążkę w podobnym do koralików kolorze i taśmę do zawieszenia. Całość zawisła w przedpokoju. W planach mamy kolejne wianki jesienne - ale o tym wkrótce.
Podsumowanie kosztów:
wianek styropianowy: 4 zł
wstążka 50 cm: 5 zł
taśma 100 cm: 6 zł
koraliki: 6 zł
klej na gorąco: 0 zł (użyłam kleju taty;)
szyszki: 0 zł (wyzbierane pod modrzewiem)
łącznie: 21 zł
Dla porównania - wianki dekoracyjne w sieci można kupić za ok. 50 zł. Mój wyszedłby pewnie jeszcze trochę taniej, gdyby mi się chciało poszukać tańszej pasmanterii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz